Tego dnia Vitani źle się czuła ponieważ nie wiadomo czy w z ciąży czy nie.
Mhettu wstał na równe łapki i pobiegł na Rajską Ziemię.Gdy był na miejscu spotkał Souri.
Mhettu:Hej Souri idziemy na Cmentarzysko Słoni?
Souri:No nie wiem muszę zostać z bratem bo wczoraj się urodził?
Mhettu:To weźmy go ze sobą będzie fajnie!
Souri:No dobra poczekaj
Souri pobiegła po swojego dwumiesięcznego braciszka i razem z Mhettu pobiegli na Cmentarzysko Słoni.Tymczasem Kiara myła się w wodospadzie przyszedł Kovu.Położył się na kamieniu i oglądał Kiarę.
Kiara:Co tak patrzysz się?
Kovu:Hmm... podobasz mi się jeszcze bardziej?
Kiara:Wiem ty mi tak samo jesteśmy jeszcze młodzi i możemy mieć dużo dzieci ale poczekamy
Kovu:Tak poczekamy
Souri,brat Souri i Mhettu byli na Cmentarzysku Słoni.
Mhettu:Ale tu fajnie nie?
Souri:I strasznie
Mhettu:Ja tam się niczego nie boje w końcu jestem przyszłym władcą
Souri:Aha fajnie a u nas nie ma kto jest władcą
Mhettu:Czemu?
Souri:Nie wiem
Mhettu:Aha chodźmy do tej czaszki co?
Souri:Ok a co z Baharim?
Mhettu:Bahari jak o niego mowa gdzie jest?
Bahari:Tutaj Souri zostanę tutaj
Souri:Na pewno? bo wiesz jak coś ci się stanie to źle będzie
Bahari:Nie martw się wszystko ok!
Souri przytuliła brata i poszła z Mhettu do okropnej czaszki ale niestety gdy weszli usłyszeli Bahariego jak krzyczy na ''Pomocy''.Souri wybiegła jak piorun a za nią Mhettu zobaczyli trzy hieny które zbliżały się do Bahariego.Souri wbiegła ich pole i drapnęła samicę hieny a potem uciekła Mhettu i Bahari biegli za nią a Hieny za nimi.Kiedy Hieny goniły ich nagle usłyszeli samicy ryk.
Matka Souri i Bahariego walczyła z hienami.
Hieny uciekły a Matka Souri i Bahariego dała im karę na tydzień.Mhettu pożegnał się i odszedł gdy szedł tak skulony ogonem nie wiedząc że go śledzi jedna z hien.Kiedy był blisko domu Hiena wskoczyła na niego.W ten go zauważyła Vitani i od razu rzuciła się na pomoc,hiena została mocno zadrapana i siniaczona.
Vitani:Nic ci nie jest?
Mhettu:Nic mi się nie stało ale boli mnie tylko łapa
Vitani:Chodź pójdziemy do Rafikiego obada ci ją?
Mhettu:Dobrze ciociu
O walce dowiedzieli się Kiara i Kovu którzy czekali pod drzewem Rafikiego.
Rafiki:Dobrze twoja łapa jest wyleczona
Mhettu:Dziękuje ci
Rafiki:Gdyby nie Vitani to byłby koniec
Mhettu podziękował Vitani za ratunek a potem poszedł do rodziców.
Kovu:Mhettu nic ci nie jest?
Mhettu:Już nic nawet nie wiedziałem kiedy ona mnie śledzi?
Kiara:Mniejsza z tym bynajmniej nie masz zadrapania
Kovu:Pójdę podziękować Vitani
Kiara:Pójdę z tobą a ty tu zostań?
Mhettu:Dobrze
Wieczorem.
Mhettu spał.A Kiara i Kovu byli na spacerze przytuleni do siebie rozmawiali
Kiara:Och Kovu Mhettu już tak szybko rośnie ma już cztery miesiące
Kovu:Tak i jeszcze żyjemy dla niego
Kiara:Tak tylko że jak dorośnie będzie się zajmować lwicami a my ...
Kovu:Hmm następne lwiątko?
Kiara:Tak myślałam od paru miesięcy bynajmniej będzie z kim się bawić?
Kovu:Jak chcesz zgadzam się!
Kiara wskoczyła na Kovu.
Potem przytulali się do rana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz